Zapraszam do przeczytania kolejnego fragmentu fabularyzowanych przemyśleń spisanych podczas podróży wokoło Bałtyku w ramach mojego projektu badawczego mającego na celu zbadanie i przybliżenie lokalnych ekosystemów technologicznych.
Po bieżącą relację zapraszam na LinkedIn lub Instagram. Zasubskrybuj, żeby dostawać dłuższe formaty z Substacka.
“Oh, nic nowego - weekend jak każdy inny.” - usłyszysz od znajomych polityków, informatyków, czy pracowników większych instytucji.
Jak każdy inny. Czyli grill, kiełbaski, zamulanie na kanapie? Siłownia, kluby nocne, wizyta u rodziców. Zwyczajne rzeczy, w zwyczajny okres przerwy między roboczymi tygodniami. Czyż nie?
Niekoniecznie.
Dla części populacji Bałtyków, weekend jak każdy inny oznacza walkę. Konflikt technologiczny poprzeplatany skomplikowanymi implikacjami politycznymi.
I ten weekend jak każdy inny przekłada się na całe społeczeństwo. Na te nigdy nie odchodzące myśli z tyłu głowy. Na tematy powtarzane w kółko, spojrzenia i skinięcia głową, które są wystarczające, by się zrozumieć.
Bo weekendy to czas cyberataków. I ktoś musi przed nimi bronić.
Nie zawsze możesz przyznać oficjalnie kogo podejrzewasz - ani o co. Ale 80 tysięcy osób regularnie przechodzących przez oficjalnie zamkniętą wschodnia granicę rzuca pewne podejrzenia. Z kolejnymi 300 tysiącami wiodącymi bardziej stacjonarne życie w granicach Estonii.
Jadąc klasykiem - razem ale osobno.
Dobrze, że mamy NATO, czyż nie? Pytanie tylko, czy wierzysz w obietnice bezpieczeństwa biegnące z Globalnego Zachodu. Czy jednak obrastasz w lekki cynizm, selektywny nacjonalizm, oraz wiarę w “jak nie my to nikt”? Wierząc, że twój kraj może potencjalnie funkcjonować jako wycieraczka do butów Sajuza, na przedpolach Sojuszu?
I o ile w Polsce temat zdaje się trochę zacierać - podążając klasycznym motywem medialnym nowych ekscytujących wątków wojny polsko-polskiej, Izreala, aborcji, czy Olimpiady - tutaj się pamięta. Tu się monitoruje. Stoi w gotowości oraz rozgrywa politycznie.
Bo wiesz, w kolejny poniedziałek znowu się spotkamy, omawiając swoje zmagania w cyberprzestrzeni. Bo wiesz, ta niewidzialna wojna dzieje się globalnie - w Polsce też. Bo wiesz, najsłabszym ogniwem każdego systemu jest człowiek.
A jak tam u was, na Południu, moi drodzy?